czwartek, 21 kwietnia 2011

Nic się nie chce i pakowanie

Przypominam, że jeszcze kilka godzin i zamykam listę chętnych na słodkości (banerek na pasku bocznym), jestem w ogromnym szoku, że tak wiele Was się zgłosiło, ponad 240 osób!!! Liczyłam na 30 no 40 max a tu taka niespodzianka!
Nareszcie mamy wiosnę, kurtki zimowe schowałam, wysłużone kozaki znalazły swoje miejsce na śmietniku, niestety na tym plusy się kończą. Dla mnie wiosna i plusowa temperatura to początek zmagania się z alergią, z którą walczę od urodzenia. Im wyższa temperatura, im bardziej ludzie się cieszą, tym bardziej ja staram się schować w domu, zasłonić okna i czekać...przeczekać. W tym roku akurat ba wiosnę czeka nas przeprowadzka, dom z ogrodem ( kwitnąca trawa), pies, kot (okropnie alergizująca mnie sierść), remont (ogólna alergia na remonty, brud i takie tam) i budowa domu...ciekawe czy na to będę miała mniejszą alergię. Wiem, że nie będzie łatwo, ale muszę dać radę, dla córeczki aby nie musiała czekać długo na swój nowy duży pokój, dorosłe łóżeczko, stolik i krzesełko :) Dlatego jakoś nie do śmiechu jest mi ostatnio, gdyby nie stan zdrowia, to bym zniosła te zmiany bez problemu, ale niestety. Skoro przeprowadzka to i przerwa w tworzeniu, lada dzień zacznę pakować moje farby, lakiery, papiery, stemple i tusze, mam nadzieję, że jak już szał przeprowadzkowy się skończy, to z nowym zapałem zasiądę do moich ukochanych drewienek, kartek i notesów. Czekają na mnie cudowne papiery które zakupiłam w scrap.com i na stryszku i w galerii papieru, nie mogę się doczekać kiedy coś z nich stworzę. W planach przepiśniki i notesy, no i w końcu wezmę udział w wyzwaniach bo od kilku miesięcy w żadnym nie uczestniczyłam.
No dobrze więc raz jeszcze przypominam o trwającym do północy candy. Losy gotowe, czekam na ostatnich uczestników.