wtorek, 20 września 2011

Oczekiwanie o smaku bananów

Już w ten czwartek ważny dzień, finalizujemy zakup mieszkania i już tylko tydzień nas dzieli od jego odbioru. Oboje z Ł nie możemy się doczekać. Zakup mebli mam już przemyślany, nawet lista zakupowa jest już skorygowana i gotowa. Kafle do łazienki wybrane, to będą prześliczne Rossie White,






a na podłogach panele o wdzięcznej nazwie Dąb Wiejski.


Jeszcze tylko brakuje nam kafli do przedpokoju, chociaż cały czas zastanawiam się czy nie położyć na całej długości paneli. W kuchni dość nietypowo będą leżeć panele wiem, że to ryzykowne przedsięwzięcie ale ...
Muszę jeszcze dobrać kafle do łazienki, nie mam jeszcze wybranego wzoru ale zdecyduję się na szary kamień, lub coś ciemno brązowego imitującego drewno.
W niedzielę udało nam się zakupić białą ławę do przedpokoju, zawsze o takiej marzyłam, więc moja radość była tym większa gdy Ł stwierdził, że to faktycznie dobry pomysł. A więc będę miała namiastkę wymarzonego białego domku :) Obok ławy, w której schowam buty, postawimy białe szafy PAX Birkeland. Bardzo lubię ten styl, dlatego też mam cichą nadzieję, że uda mi się dobrać podobne drzwi do pokoi.

W "Salonie" z początku będzie "kolorowo" mam jeszcze stare regały LACK (czarne) z których szkoda zrezygnować, ale docelowo idziemy w biel, dlatego na głównej ścianie stanie oszklony regał Billy a pod telewizorem dwie komody Hemnes z szufladami. Ł marzy o kozie więc pewnie obok komód stanie nasza namiastka kominka (oby się zmieściła). W naszym wielkim salonie, ogromnym atutem są wielkie drzwi balkonowe zajmujące niemal całą ścianę. Nie chcemy ich zasłaniać, więc prawdopodobnie zawiesimy rolety rzymskie (czy coś w tym stylu), na początek bez firan czy zasłon.
Pokój Amelki na razie zostanie umeblowany starymi meblami, które najchętniej zostawiłabym teściom
jako opał na zimę, ale muszę być rozsądna. Jak tylko Ami podrośnie wspólnie wybierzemy dla niej mebelki. Myślę o jakiejś wysokiej białej szafie, jednej komodzie np Hemnes i białym metalowym łóżeczku. Tymczasem nad dziecinnym łóżeczkiem zawieszę baldachim, a stare meble schowam w najciemniejszym kącie pokoju.
Zostaje jeszcze kuchnia...moje królestwo. Projekt od 2 tygodni gotowy, czekamy tylko na ostateczne pomiary. Atutem tej kuchni miał być piękny rustykalny piekarnik, ale niestety nie mogę znaleźć takiego który by miał prowadnice, dlatego też zdecyduję się na "nowoczesny" aczkolwiek biały piekarnik, zwłaszcza że płytę wybraliśmy białą.
Na wolnej ścianie stanie stół z czterema krzesłami, a nad nim półka na talerze. Z początku obok stołu miał stać kredens zrobiony na zamówienie, ale Pan projektant uparł się, że zrobi się ciasno...aby więc nie zadzierać z mężem, który jest czuły na takie sugestie, zrezygnowałam (tymczasowo) z mojego pomysłu. Nie mniej jednak wiem, że ten kredens znajdzie tam swoje miejsce, bo kuchnia będzie służyła mi także za warsztat, a muszę gdzieś trzymać wszystkie scrapowe przydasie, oraz farby i lakiery.
Tymczasem czekam i doczekać się nie mogę, dlatego obfociłam kilka dodatków, które równie niecierpliwie czekają na nowy dom, a na osłodę upiekłam muffinki bananowe (tym razem nie wyszły, jak na złość, bo dzień wcześniej gdy nie dysponowałam aparatem, wyrosły co najmniej 2 razy wyższe). Mimo to są smaczne.




Mój ulubiony wieszaczek od Anny z Decoupage Garden



Wymarzony słój


Przeuroczy stojak na serwetki od drogiej Marty, której prezenty są zawsze strzałem w dziesiątkę.

Aby ptaszkowi nie było smutno, właśnie ulepiłam mu towarzysza ...zobaczymy czy się zaprzyjaźnią.

No i moje nieudane muffinki, w kokilkach z Galerii Camomille
Dziękuję za to, że jesteście.