czwartek, 13 października 2011

Z wizytą w maślanym miasteczku

Wybraliśmy się z mężem na małą wycieczkę, do oddalonego od Rumi o 80km Warlubia. Padało więc "zwiedziliśmy " tylko peron 1 i pojechaliśmy do domu. Odkąd pamiętam Ł zabierał mnie na krótkie wyprawy po okolicznych mieścinkach, tak też zakochałam się w Wejherowie gdzie przez ostatnie 5 lat mieszkaliśmy. Niedziela rano, deszcz, pusto, tak wygląda Warlubie...

No to czekamy pod chmurką












Raz w tygodniu ciasto marchewkowe

Witajcie
W Waszych domach jest tak przytulnie i jesiennie, na parapetach i balkonach stoją wrzosy, czasem pomarańczowe dynie i inne dodatki w kolorach żółci i pomarańczu. Niestety ja w tym roku nie mam natchnienia do ozdabiania, może dlatego że cały czas nie mieszkamy jeszcze u siebie, a trudno jest stworzyć coś z myślą o innym miejscu, nie będąc jeszcze w nim, a tęskniąc okrutnie (zrozumiałe to było?). Natomiast ewidentnie jesień mam z a oknem, w ogrodzie liście, po trawie kulają się gruszki, jabłka i orzechy, no i ten zimny wiatr... Lubię jesień, może i jest nieprzyjemna, zimna, mokra, ale jest najbardziej kolorowa, a jesienne wieczory są takie wyraziste. Na jesienne poranki i wieczory nie ma nic lepszego jak ciasto, a tym razem jest to ciasto marchewkowe. Pierwszy raz spotkałam się z tym dziwnym smakiem, wiele lat temu, gdy na dole Monte Casino w Sopocie, działał jeszcze Green Way. Później po latach tym ciastem poczęstowała mnie przyjaciółka mojego męża. Często myślałam by zmierzyć się z tym nietypowym ciastem, ale nigdy nie trafiłam na dobry przepis, aż tu dnia pewnego na Pretty Pleasure  ujrzałam to cudo z kremem śmietankowym. Zajrzyjcie proszę na bloga Agutka, znajdziecie tam jeszcze wiele ciekawych przepisów.
To było moje drugie podejście do tego ciasta, równie udane, ale ciasto tak szybko zostało zjedzone, że musiałam zrobić je raz jeszcze. Przepis jest prosty, całkiem ekonomiczny, a efekt obłędny. Gdyby ktoś z Was przymierzał się do zrobienia tej pyszności, to od siebie chciałabym dodać, że w mojej opinii w 1godzine, to ciasto się nie upiecze. Owszem wyrasta pięknie, ale środek jest całkowicie klejący. Za każdym razem zmniejszam wtedy temperaturę do 150 stopni i włączam termoobieg, pilnując czy już ciasto wyschło. Zajmuje to około 30 minut więcej, ale TRZEBA PILNOWAĆ!  A gdybyście się zastanawiały (li), jakiego serka użyć do kremu, to osobiście polecam zwykły twaróg w kostce (może być półtłusty), dodaję jednak max 2 łyżki masła (gdy dodałam 4, musiałam ratować krem serkiem homogenizowanym, aby zabić smak masła). Agutku dziękuję za ten wspaniały przepis, jak na razie jest to ciasto numer 1 :) Zapraszam do obejrzenia krótkiej fotorelacji ;)