środa, 1 sierpnia 2012

Stoliczku nakryj się

Nie mogłam już patrzeć na to biedne poranione drewno i obdarty lakier. Jednak 5 lat na balkonie, w śniegu, deszczu i palącym słońcu zrobiło swoje. W końcu zlitowałam się nad moim ukochanym stolikiem, który za młodu dostałam od mamy.
Z jednej strony nasz mini tarasik nabiera kształtów, a z drugiej słońce przez pół dnia potrafi zniszczyć rośliny.

Szklarenka mojej mamy, pamiętam ją z czasów dzieciństwa, choć nie mogę sobie przypomnieć co w niej rosło. Wiedza dotycząca roślin to jedyne czego nie udało mi się odziedziczyć po mamie, nie lubię tego i tyle, chociaż chciałabym by na balkonie było zielono....ale nie mam ręki do kwiatów. Więc w szklarence na razie latarenka i domek, drugi się maluje ...od tygodnia....do zimy skończę.

Kilka poziomek zaszczyciło nas swoją obecnością, no ale jak to bywa , to co dobre musi się skończyć.

Dwa jedyne czarne pomidorki, podobno pyszne- tak mówi Amelka :)
Niedługo pokażę wam co zmalowałam, na zamówienie pewnej przemiłej osóbki, która znalazła mnie dzięki mojemu sklepikowi na Artillo.pl 

Tymczasem pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru.